sobota, 6 października 2012

Trudne życie ucznia

Cześć,
Tak to znowu ja.Nie wiem jak wy ale ja naprawdę nie lubię szkoły.Może trochę przesadzam,szkoła sama w sobie nie jest aż taka zła lecz przerażają mnie wszystkie kartkówki,sprawdziany i odpowiedzi.Muszę nauczyć się naprawdę wiele,a chęci oczywiście brak.O wiele bardziej wolę napisać kilka słów na moim zapomnianym blogu niż wziąć się do nauki biologi, chemi lub matematyki. Jestem naprawdę beznadziejna z biologi,nie potrafię zapamiętać nawet budowy DNA. Tiaa,jak to szło?Adenina łączy się z tyminą a cytozyna z guaniną.Nawet tego nie wiem...Myślę,że wyciągnięcie książki z stojącej obok szafki będzie graniczyło z cudem.Wolę siedzieć na łóżku z laptopem na kolanach niż nauczyć się na zbliżającą kartkówkę...Achh,żeby to była jedna kartkówka,w tym tygodniu czeka mnie milion prac pisemnych. Oczywiście na żadną z nich nie mam siły się uczyć... Chciałabym mieć jakiś patent na naukę,fajnie byłoby tylko pstryknąć palcem a "ważne treści" wchodziłaby od razu do głowy.

Macie jakieś sposoby na naukę? Myślę,że najlepszym z nich byłoby wyłączenie komputera...Chyba tak zrobie...

Do Zobaczenia,
Agnieszka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz